Mistrzostwa Świata w bezwietrznych strugach deszczu.
Mistrzostwa Świata w bezwietrznych strugach deszczu
czyli Nowy Rok wśród Kiwis.
Szczęśliwego Nowego Roku 2012
Harken Regatta zakończyliśmy dwa dni temu. Pływaliśmy podzieleni na trzy grupy. W pierwszym dniu regat, kiedy wiał dobry wiatr zająłem 3 i 4 miejsce, ale i złapałem OCSa. Wyścigi puszczano najczęściej przy czarnej fladze jako, że większość zawodników potraktowała regaty bardzo treningowo i stratowało bardzo odważnie. Wyjątkiem nie byliśmy i my złapaliśmy parę BFDów i ZFP, co poskutkowało naszymi nieco słabszymi wynikami końcowymi: 20 (Martyna), Max (25), Ewa (55), 67 (Mikołaj) i 146 (Marcin). Najważniejsze, że pokazaliśmy, że możemy się ścigać z najlepszymi, co podbudowało nas i z optymizmem patrzymy na główną imprezę.
- Pre-Worlds
Pogoda od dwóch dni jest jednak beznadziejna, pada deszcz i wiatr zapomniał o Napier, organizatorom nie udało się nawet rozegrać Practice Race – z powodu deszczu i flauty.
My wolny czas wykorzystaliśmy dobrze: wybraliśmy się na pyszne sushi, wysłaliśmy pocztówki i odwiedziliśmy Aquarium – gdzie wreszcie udało nam się zobaczyć nocnego nielota Kiwi – symbol Nowej Zelandii, który śpi w ciągu dnia. Jest śmieszny – podskakuje zabawnie i ma długi dziób, którym wyszukuje jedzenie. Jeździliśmy też taśmociągiem w tunelu – akwarium, a nad nami pływały rekiny, płaszczki i inne ryby. Trafiliśmy na czas karmienia, nurek bawił się z rybami. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie w szczęce rekina i samochód zabrał nas do portu, przy okazji wjechaliśmy na najwyższe wzgórze Napier z widokiem na całą zatokę.
Na ceremonię otwarcia Mistrzostw Świata pojechaliśmy do centrum miasta piętrowym autobusem. Parada i machanie flagami odbyło się oczywiście w strugach ulewnego deszczu. Najzabawniej w tym wszystkim wyglądał taniec Haka – goli tancerze pohukiwali w kałużach witając oficjalnych gości Mistrzostw Świata groźnymi minami. Szybkie przemówienia, mokra flaga Optimista wjechała na maszt i szybo wróciliśmy do portu na kolację, podczas której mieliśmy okazję zaprzyjaźnić się z nowymi ekipami. W końcu był to Sylwester J W Nowy Rok w Nowej Zelandii wkroczyliśmy 12 godzin wcześniej niż Polska, co pozwoliło nam być w 2012 roku znacznie wcześniej J.
Mistrzostwa Świata zaczęły się dzisiaj, 1 stycznia o 13.00. W planie były dwa wyścigi. Ulewny deszcz i marne podmuchy pozwoliły na ukończenie tylko jednego, w którym niezły start został zaprzepaszczony przez wykręcone przeze mnie kółeczka po tym jak zawodnik z Urugwaju mnie wyostrzył, a późniejsze przypadkowe podmuchy nie pozwoliły rozwinąć skrzydeł.
Na szczęście nie męczono już nas po raz drugi przy 4 węzłach i spłynęliśmy do portu. Przed kolacją obejrzałem szczegółowo z trenerem trackingi na powtórkach w klubie.
Czekam na jutro, prognozy są znacznie lepsze. Lecę na odprawę.
Film: