Mrożone kasztany i w drogę!

Choć szronik tu i tam, kasztany się kończą, czasu mało, bo zajęć różnych moc, to jednak pływać nieustająco jest okazja i końca sezonu jednak nie widać : ).  Ku miłemu zaskoczeniu po wielu latach przerwy YKP Warszawa ponownie niespodziewanie zaprosił klasę Optimist do udziału w  Leszka Pawlika Pamięci Regatach.

Ostatnio startowałem w tych regatach w 2005 i 2006 roku. Wtedy zdobyłem 2 miejsce w klasie UKS i 2 miejsce w klasie B. Później, przez wiele lat  imprezę organizowano tylko dla desek, bez OPP. Teraz w X jubileuszowej edycji zakończyłem starty na Zegrzu zajmując 1 miejsce ogólnie w grupie A, odbierając ciekawą statuetkę z podobizną Pana Leszka – Trenera, jakich mało, którego my nie pamiętamy, ale nasi Rodzice i Trenerzy wspominają jako super Człowieka i Trenera. Fajnie, że po wielu latach wystartowały w tych regatach nie tylko deski, ale i znowu Optimisty.

LPPR2011

LPPR2011

LPPR2011

Reklam Coca Coli jeszcze w tv nie widać, ale już pojawiają się pierwsze Mikołaje ;)

 

LPPPR2011

Mali, średni, duzi… deski i OPP… Trener Leszek się cieszy..

Regaty, jak to na Zegrzu, zmienno i słabo wiatrowe, jakieś deszczyki jesienne i tęcze, wiatr jakby taki niezdecydowany.. pierwszego dnia 4 wyścigi, w których trzykrotnie zająłem 1 miejsce w stawce, ostatni wyścig na 4, a drugiego dnia jeden bieg – po zakończeniu go na 2 miejscu w sumie stanąłem na najwyższym stopniu podium. Sportowa walka, fajny zestaw zawodników i miła impreza. Ekipa z mojego Klubu UKS FIR też spisała się dzielnie – w sumie zdobyliśmy sześć statuetek – gruubo :)   A w grupie B wiele nowych, małych twarzy. W przyszłym roku będzie tłoczno na Zegrzu.

LPPR2011

 

LPPR2011

Ostatnie…

Liście lecą z drzew, kultowy sklepik w Porcie Nieporęt już, o zgrozo, zamknięty, w parku linowym pusto.. sprzęt spakowany do dalszych wojaży..  jesień idzie, jak mówią… nie ma na to rady …  Ale.. w Vigo w przyszłym tygodniu windguru pokazuje do 42 węzłów i 5 metrową falkę! Niebawem w drogę, jeszcze tylko w sumie 3800 km w jedną stronę przez Europę… I znowu chce się żyć  :)

 

Vigo

A tymczasem w Vigo…  ;)

 

Dodaj komentarz