PUCK i COSTA BRAVA – TRENINGOWA WYPRAWA
Po wrześniu spędzonym na rodzimych wodach, w październiku wziąłem udział w konsultacjach diagnostycznych i testach sprawnościowych organizowanych przez PZŻ dla zawodników klasy LASER podczas zgrupowania w Pucku w Ośrodku Delfin. Testy pozwoliły ocenić swój poziom przygotowania fizycznego i na podstawie wyników założyć plan na najbliższy okres treningów. Szkolenia z zakresu przepisów, przygotowań motorycznych i mentalnych również okazały się przydatne. Podczas tego zgrupowania poddaliśmy się także testowi z przepisów regatowych i tu miła niespodzianka – test zdałem na 5.
Natomiast już w listopadzie wyruszyłem na zgrupowanie Kadry Narodowej Juniorów PZŻ klasy Laser Radial w Palamos. Rozpoczęło się ono startem w Europa Cup Palamos 2013, które było pierwszą imprezą międzynarodową, na której wystartowałem na Radialu. W zgrupowaniu i regatach wzięło udział kilkanaścioro juniorów, trenowaliśmy pod opieką 4. trenerów: Henryka Płoskiego, Bartka Szotyńskiego, Wojciecha Janusza i Roberta Siluka.
Na miejsce do Palamos dotarliśmy z Trenerem Bartkiem długą, ale ciekawą trasą. Po drodze odwiedziliśmy bazę Lasera nad Jeziorem Garda, gdzie zregenerowaliśmy siły włoskim spagetti i dalej przez malownicze Lazurowe Wybrzeże dojechaliśmy do Hiszpanii.
Regaty rozpoczęły się nazajutrz po naszym przybyciu, więc nie mieliśmy okazji rozpływać się na akwenie. Impreza jako Puchar Europy była naprawdę licznie obsadzona. Na starcie stanęło 29 Standardów, 91 Radiali i 86 Laserów 4.7 z całej Europy. Podczas pierwszego z trzech dni regat przy średnim wietrze udało się rozegrać trzy wyścigi dla Standardów i Radiali oraz dwa dla Laserów 4.7. W drugim dniu wiatr nie dopisał i komisja przeprowadziła jedynie jeden wyścig przy słabym wietrze oraz dużej martwej fali co sprawiało, że żeglowanie było niezwykle wymagające. Wyścigi trzeciego dnia z powodu braku wiatru również stały pod znakiem zapytania. Na szczęście po pewnym czasie rozwiało się i przy dość silnym wietrze i dużej fali rozegrano trzy wyścigi dla Standardów i Radiali oraz dwa dla Lasera 4.7. Podczas wszystkich 7 wyścigów dla klasy Radial kilka z nich ukończyłem w dziesiątce, jeden na 3 miejscu. Ukończenia regat na 16 pozycji nie mogę zaliczyć do sukcesów, ale debiut na Radialu w Europa Cup mogę uznać za udany, zwłaszcza ze względu na zdobyte doświadczenie. Całe regaty były zorganizowane bez zastrzeżeń, a miłym akcentem był ciepły posiłek czekający każdego dnia na brzegu. Szczególnie gorąca czekolada serwowana ostatniego dnia.
Koniec regat nie oznaczał jednak końca naszego pobytu w Palamos. Zaczęła się ciężka praca czyli chleb powszedni kadrowicza – treningi zarówno na wodzie jak i na lądzie, praca nad kondycją i techniką – żeglowanie, bieganie, pływanie na basenie, treningi, treningi..teoria i praktyka. Czyli to, co stanowi bazę do tego, by w przyszłym sezonie walczyć jak najlepiej. Ale zdążyliśmy też wyskoczyć do mojej ulubionej Barcelony. Choć na chwilę, ale odwiedziliśmy znane i ulubione miejsca tego chyba najładniejszego miasta w Europie.
10 listopada samolotem z Girony wróciliśmy do domu przez Poznań, gdzie, zgodnie z tradycją listopadową nie mogliśmy nie skusić się na rewelacyjne marcińskie rogale. Teraz trwa już pracowity czas w szkole i na treningach. Crossfit w mojej ulubionej Akademii Gorila, wytężona praca na sali AWF, basen, bieganie. Czas płynie szybko.