Ola, Vigo! Viva Polonia!

Przedostatni już wyjazd naszej Kadry Nivea Team Poland  na zgrupowanie przed Mistrzostwami Świata zaprowadził nas przez całą Europę do dalekiego Vigo na zachodnim wybrzeżu Hiszpanii. Po pokonaniu kilku tysięcy kilometrów i dwudniowej podróży przez całą Europę znaleźliśmy się w dużym portowym mieście nad Atlantykiem, gdzie przez tydzień trenowaliśmy na Oceanie Atlantyckim w klubie REAL CLUB NAUTICO DE VIGO pod okiem Trenera Arka. Pracowite zgrupowanie zakończyliśmy  startem w dużej imprezie  – Semana  Novacaixagalicia Del Atlantico, XXXVI Trofeo Martin Barrierio, Optimist Exellence Cup 2011.

Pogoda była bardzo zmienna, raz mieliśmy słońce i wiatr, na który tak liczyliśmy (wiało zwłaszcza dobrze podczas treningów, jednego dnia wiatr był nawet zbyt silny, 40 węzłów i urwanie chmury, które podczas nawałnic sięgających Portugalii sparaliżowało nieco port, nie pozwoliło nam na zejście na wodę), a raz flauta.. Zwłaszcza w trakcie samych regat, które były dla nas prawdziwą lekcją wytrzymałości psychicznej i cierpliwości.. Ale po kolei..

Geologia na żywo

2 – dniowa podróż była ciekawa, dla mnie zwłaszcza Pireneje – obserwowałem budowę geologiczną mijanych gór. (Generalnie cały wyjazd dla mnie był mocno „geograficzny”  – tuż po powrocie czekał mnie II etap konkursu geograficznego, więc w wolnych od pływania chwilach nie wypuszczałem literatury fachowej z ręki ;) . Po dotarciu na miejsce rozpoczęliśmy treningi  – z każdym dniem przybywały coraz liczniej ekipy z innych krajów. Zaprzyjaźniliśmy się z reprezentacją Anglii, sparingowaliśmy się także z innymi krajami. Pobyt naszej Reprezentacji odnotowano w lokalnej prasie:

http://www.campeonas.com/blog/2011/10/29/meeting-internacional-pescanova-de-optimist-jornada-de-entrenamientos-oficiales/

Reprezentacje Wielkiej Brytanii i Nivea Team Poland

Tylko jednego dnia, podczas niezłej zawieruchy musieliśmy zostać na brzegu – Atlantyk nie chciał z nami współpracować :) Spędziliśmy ten dzień na basenie i zwiedzając miasto – oglądając ciekawą iberyjską architekturę, nieco monumentalne budynki i mocno odlotowe rzeźby na ulicach Vigo – a to człowiek – ryba, a to Kapitan Nemo z ośmiornicą, gdzie indziej „człowiek upadły z głową na bruku”. .. Ogromny port jest czwartym co do wielkości centrum zaopatrzenia Europy w ryby Atlantyku.

Człowiek upadły ;)

Mogliśmy też gościć w domu  Polonii – dzięki artykułowi w lokalnej gazecie wypatrzyła nas pewna polska rodzina. Dwa miłe wieczory spędziliśmy w ich domu, kosztując hiszpańskich przysmaków i słuchając opowieści. Dom pełen wspomnień, tu i ówdzie zdjęcia gospodarzy  – a to z Lechem Wałęsą, a to z innymi osobistościami.. Miło było spotkać Polaków, którzy dumni są ze swego pochodzenia.

Z wizytą u Polonii

Inne wieczory spędzaliśmy w miłej knajpce „Cambalache” przy Avenida de Garcia de Barbon. Z ciekawostek – do portu  Vigo zawinął w czasie naszego pobytu żaglowiec „Kruzenshtern”, czteromasztowy bark, wybudowany w 1926 roku,  obok „Sedova” i „Royal Clippera” jeden z największych żaglowców na świecie. Potężna jednostka!

s/y Kruzensthern

My jednak przyjechaliśmy do Vigo ścigać się na nieco mniejszych „żaglowcach” ; ) Regaty Optimistów zakończyły cały cykl regat Semana  Novacaixagalicia Del Atlantico, XXXVI Trofeo Martin Barrierio.. Odbyły się one w dniach 30.10-01.11.2011. Startowało (mimo wcześniej zapowiedzianych 400 łódek) – ponad 270 Optimistów z takich krajów jak: Hiszpania, Portugalia, Niemcy, Słowacja, Anglia, Francja, Węgry, Dania, Litwa, Włochy, Andora i Singapur, no i oczywiście Polska.

wiatruu…

Ci, którzy narzekają na długie oczekiwanie na starty… ech.. Podczas 3 dni regat organizatorom udało się rozegrać 4 wyścigi, nawet bez jednej odrzutki.. Pierwszego dnia jeden, drugiego dnia drugi i ostatniego dnia „aż” dwa! To, że każdego z tych dni wyścigów było wiele.. często zamykano nam metę przed nosem, a cała nasza ekipa wiele razy miała naprawdę dobre miejsca w czołówkach. Przy 4 takiej sytuacji człowiek staje się baaardzo cierpliwy i zaczyna rozumieć pojęcie sjesta.. A wiatr ucinał ją sobie co chwilę. Raz wiało, ale komisja zbierała się i zbierała, kończąc z kolei swoją sjestę… I tak to trwało.. bo z kolei wiatr  milkł zupełnie. I tak w kółko..  Nic to!  Daliśmy radę. Regaty wygrała Ewa, ja ukończyłem regaty na 15 miejscu, Marcin 17, Tina 26, Kowal 37. Ole i Viva Polonia!

Viva Polonia!

Jeszcze tylko 2 dni jazdy przez Europę, powrót z Kamienia przez jesienną rudą i mglistą Polskę.. i wszyscy rzuciliśmy się w wir szkolnych zaległości, sprawdzianów i treningów „na sucho”.  Po powrocie zacząłem już zajęcia na AWFie, w najbliższy weekend pierwszy klubowy trening rowerowy.  Trzeba zbierać siły przed kolejnym startem na Majorce ;)

WYNIKI Semana  Novacaixagalicia Del Atlantico, XXXVI Trofeo Martin Barrierio

 więcej zdjęć w galerii na stronie mojego Klubu FIR (link)

Dodaj komentarz