3 miejsce w Pucharze Europy, czyli Sylwester w HVARZE
W dn. 28-31 grudnia 2012 roku na wyspie HVAR w Chorwacji odbyły się międzynarodowe regaty LASER EUROPA CUP organizowane przez JK ZVIR Hvar. W imprezie startowało 47 Laserów 4.7, 39 Laserów Radial i 20 Standardów. Zawody trwały 4 dni, odbyło się 6 wyścigów z 1 odrzutką. Warunki wiatrowe były zmienne, od porywów do prawie 30 węzłów pierwszego dnia, po prawie bezwietrzne momenty. W tej edycji Pucharu Europy ostatniego dnia zmagań wygrałem wyścig, a dodane do niego pozostałe dobre miejsca w czołówce dały mi podium i 3 miejsce w klasie Laser 4.7. To był udany Sylwester
Z moim Klubem UKS FIR Warszawa wyruszyliśmy do Hvaru pierwszego dnia świąt. Tak więc tegoroczną Wigilię po raz pierwszy od dwóch lat spędziłem w domu nie jedząc kolacji tak jak ostatnio pałeczkami Podróż z Warszawy dwoma samochodami i przyczepami załadowanymi sprzętem przebiegła sprawnie, ostatni odcinek na wyspę HVAR pokonaliśmy promem. Tego samego dnia przeszliśmy zgłoszenia, rozpakowaliśmy łódki na promenadzie pod palmami i kolejnego dnia rozpoczęły się wyścigi. Startowaliśmy więc prosto „z marszu”. Nasz klub w klasie Laser reprezentowało 5 osób, natomiast młodsi koledzy z klubu startowali w Otwartych Mistrzostwach Chorwacji w klasie Optimist. Ostatnie dni roku spędziliśmy więc aktywnie na wodzie pod okiem Trenera Jerzego i Trenera Henia. Uroczyste zakończenie regat w międzynarodowej obsadzie odbyło się w sylwestrowy wieczór na głównym placu Hvaru. Nowy Rok zaczął się bardzo miło!
Na tym nie zakończył się nas pobyt. Kolejne dni przepracowaliśmy równie aktywnie wykorzystując dobre warunki wiatrowe i słońce, trenując codziennie u wybrzeży tej pięknej wyspy. Widok z wody na Hvar jest bardzo malowniczy. Ta wyspa przez wiele osób uważana jest za najpiękniejszą spośród ponad tysiąca chorwackich wysp.
Także na lądzie nie próżnowaliśmy – obok zwiedzania miasteczka, penetrowania starych uliczek i podziwiania zachodów słońca z panoramą na malowniczą miejscowość i archipelag Wysp Piekielnych (Pakleni otoci) z murów górującej nad miastem, wzniesionej przez Hiszpanów w XVI wieku twierdzy Španjola, znalazł się też czas na poranne rozruchy i treningi rowerowe po chorwackich szosach.
Pewnego popołudnia wybraliśmy się do miejscowości Stari Grad. To sympatyczne, spokojne miasteczko leży w północno zachodniej części wyspy, w rozległej zatoce Starigradzkiej, w miejscu dawnej greckiej kolonii Pharos założonej w IV w. p.n.e. Głównym jego zabytkiem jest bardzo dobrze zachowany renesansowy pałac chorwackiego poety Petera Hektoroviča, z sadzawką w środku. Wieczorny spacer ze spektaklem kolorowych chmur był bardzo miły. Zafascynowały nas też ryby.. a raczej całe ławice dużych ryb, które zgodnie pływały u wybrzeża tuż pod powierzchnią otwierając pyszczki i łapały powietrze.
Dobrze przepracowane zgrupowanie minęło szybko. Powrót do Warszawy przebiegł sprawnie, teraz z nową energią mogę oddać się treningom na sali, przygotowaniom do Olimpiady Geograficznej i codziennym obowiązkom. Ale niebawem… już ferie